AKŻ Speedway Ostrów: Za nami 5-lecie AKŻ Speedway Ostrów. A jak wyglądały początki klubu?

Cezary Kozanecki (prezes i zawodnik klubu): Nic nie dzieje się bez przyczyny. Po rozpadzie Sparty Śrem, w szeregach której rozpoczynaliśmy przygodę z żużlem amatorskim, podjęliśmy decyzję o zarejestrowaniu własnego stowarzyszenia. Pewnie mało kto wie, że założycielami byli również obecny prezes i wiceprezes Walecznych Orłów Gniezno.

Jak wyglądał klub wtedy, a jak jest teraz? Chodzi m.in. o liczbę zawodników.

Klub kiedyś i teraz to kosmos, jeśli chodzi o skład. Z osób, które zakładały stowarzyszenie, w naszych szeregach jeżdżą obecnie cztery osoby. Błażej Skrzeszewski i Przemysław Nowak założyli swój klub w Gnieźnie, Weronika Burlaga niestety zakończyła karierę. Jeździli wówczas z nami bracia Rychlikowie Krystian i Sebastian oraz ich tata Krzysztof. Szkoda, że się wycofali. Obecnie w klubie jest 15 jeżdżących zawodników.

Jaki jest największy dotychczasowy sukces w 5-letniej historii drużyny?

Organizacyjnie to, że z czterech założycieli nasza AKŻ-owa rodzina powiększyła się do piętnastu zawodników i wielu osób współpracujących. Sportowo to każdy sukces i udział naszych żużlowców w zawodach czy to przez nas organizowanych, czy w innych ośrodkach.

Największy sukces to chyba nagroda dla czwórki, która jest od początku, czyli wyjazd i nawiązanie przyjaźni i kontaktów w USA. Kto by się spodziewał, że żużel amatorski zaprowadzi nas do Nowego Jorku, Nashville czy legendarnej fabryki whisky w Lynchburgu, gdzie swój warsztat ma nasz zawodnik i przyjaciel Patrick Bedford.

Współraca z MC Iskra Poland i grupą MISZ-MASZ to również nasz duży sukces. Udział w akcjach Motoserce i nawiązanie współpracy z klubem zaprowadziło nas do grupy MISZ-MASZ. Kilka wspólnych chwil z Moniką i Markiem, założycielami grupy, dało nam pewność, że możemy wspólnie wiele zdziałać.

Jak mówi motto grupy: Marzenia, Integracja, Sport, Zabawa, Miłość, Akceptacja, Spontaniczność, Zaangażowanie. Tego się od nich uczymy. Na imprezach, które wspólnie organizujemy, to jak oni potrafią się bawić i integrować, jest niesamowite. Naszym sukcesem jest, że możemy z nimi tworzyć historię.

Czy są elementy do poprawy w funkcjonowaniu klubu. Jeśli tak, to jakie?

Co poprawić? Może zarząd? (śmiech) Kadencja trwa pięć lat, więc w tym roku wybory. Chłopacy zadecydują, czy droga, którą podążamy, jest właściwa, czy należy zmienić kierunek.

Jakie cele klub stawia sobie na kolejnych pięć lat?

Mamy tyle pomysłów i rzeczy do zrealizowania, że trudno wszystko wymienić. Nie o wszystkich mogę mówić, bo część z nich to na razie tajemnica. Inne to wiadomo, jak najwięcej treningów, doskonalenie jazdy itd. Olimpiada integracyjna to jeden z priorytetów, który chcielibyśmy kontynuować corocznie, ale ze względu pandemię musieliśmy odłożyć to na razie na dalszy plan. Czekamy na przylot Amerykanów do nas i zorganizowanie dla nich treningów na kilku stadionach w Polsce i żeby za pięć lat żużel amatorski w Ostrowie i innych ośrodkach rozwijał się nadal w takim tempie, jak w ostatnich latach.